piątek, 18 lipca 2014

Rozdział 23

Kochani za nim przeczytacie rozdział proszę o przeczytanie mojej wypowiedzi.  Od dłuższego czasu nie mam weny ani pomysłów do pisania tych rozdziałów. Dlatego pojawiają się tak rzadko niż wcześniej. Jest to też sprawa związana z blogiem; mało wejść, mało komentarzy itd. Więc proszę was o wyrozumiałość. Wiem że są wakacje i nic wam się nie chcę, ale zrozumcie mnie. Ja też mam wakacje, a nadal pisze rozdziały i imaginy na inne blogi. Na razie nie będę dodawać często rozdziałów, chyba że wszystko się unormuję. Każdy kto to przeczytał, proszony jest o skomentowanie. Komentarze są dla mnie motywujące. Bo wiem że nie piszę tego na darmo i ktoś to przeczyta. NIE KOŃCZĘ JESZCZE BLOGA! NADAL BĘDĘ TU PISAĆ! TYLKO RZADZIEJ. To tyle. Zapraszam na rozdział:

*PERSPEKTYWA NICOLE*

Obudziłam się ze strasznym bólem głowy. Wszędzie było ciemno. Oprócz kawałka ziemi, które oświetlało światło Księżyca. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, ale nie zobaczyłam za wiele. Jedynie kilka zarysy jakiś przedmiotów. Powoli wstałam i przytrzymując się ściany zaczęłam szukać kontaktu. Po kilku minutach moja ręka wreszcie natrafiła na kwadratowy włącznik.W pokoju zapaliło się światło, a mnie poraziło w oczy. Po chwili przyzwyczajenia do jasności, rozejrzałam się w wokół siebie. Malutkie okno, stolik, materac na podłodze, jakiś koc. Podeszłam do stolika i leżała na nim mały plastikowy kubek z czymś w środku. To chyba była woda, ale pewna tego nie byłam. Na materacu leżała jeszcze mała poduszka. A obok niego zobaczyłam jakieś zdjęcie. Podeszłam i usiadłam na materacu. Wzięłam fotografię w dłonie i odwróciłam. Zobaczyłam na niej moje stare zdjęcie z...z Tylerem. Zrobiliśmy je na naszą roczną rocznice. Wydawaliśmy się wtedy tacy szczęśliwi, a później zaczęło się wszystko pieprzyc. Położyłam się na materacu i długo myślałam. Z końcu moje powieki stały się ciężki, a ja zasnęłam.


*PERSPEKTYWA LOUISA*

Obudziłem się następnego dnia. Miałem koszmar. Bałem się jak cholera o Nicole. Spojrzałem na zegarek 6:00 rano. Szybko wstałem i ubrałem na siebie jasne jeansy i czarną podkoszulkę. Pobiegłem do pokoju obok gdzie była Claudia i Harry. Później do reszty. Obudziłem wszystkich chociaż i tak wiedziałem że są na kacu i będą marudzić, ale to chodzi o Nicole. O moją dziewczynę. O dziewczyną z którą chcę spędzić przyszłość. Gdy wszyscy zrzędzący przyszli do mnie pokoju. Wziąłem lekki wdech, a w oczach miałem łzy.
- Nicole ktoś porwał i podejrzewam że był to Tyler.
Powiedział i wszyscy robią wielki oczy spojrzeli na mnie z niedowierzaniem.
- Jak to? Lou nie żartuj.
Powiedziała zła Claudia.
- Ale ja mówię serio. Wczoraj wróciłem do hotelu i jej nie było. Drzwi od pokoju były otwarte, a na łóżku leżało to.
Podałem im kartkę którą przechwycił Zayn i odczytał na głos. Poczułem że wtedy wszyscy mi uwierzyli.
- To co robimy Tommo?
Spytał Niall. Pomyślałem przez chwilę i wpadłem na pomysł.

*PERSPEKTYWA TYLERA*

- A co zrobimy z nią potem?
- Jak to co? Zostanie tu już ze mną na zawsze.
Odpowiedziałem mojemu pomocnikowi.
- Nie możesz się przecież wiecznie ukrywać, Ty.
- Ta, ale trochę tu posiedzimy, a potem ten chłoptaś i jego przyjaciele o niej wreszcie zapomną. A ja zostanę z nią.
- Dobra, stary.
Skończyłem rozmowę i udałem się do pokoju w którym tym czasowo znajdowała się dziewczyna. Przekręciłem powoli klucz w drzwiach i nacisnąłem na klamkę. Wszedłem do środka i zapaliłem światło. Nicole leżała na materacu. Spała. Wyglądała wtedy tak pięknie. Na policzkach zostały jej ślady tuszu od łez. Może ją skrzywdziłem i teraz pewnie mnie nienawidzi ale ja ją kocham. I wiem że ona też mnie kochała. Byliśmy razem szczęśliwi w Londynie. A potem nagle coś się z nią podziało i z dnia na dzień oznajmiła mi że to koniec naszego związku. Żebym  nie dzwonił, nie pisał, nie szukał jej i po prostu wyjechała. Oczywiście że jej nie posłuchałem była dla mnie za ważna. Za dużo zmieniła w moim życiu bym mógł się poddać. W głowie miałem  jedną z piosenek którą kiedyś razem napisaliśmy jak jeszcze byliśmy przyjaciółmi.

*You're always on my mind
I think about you all the time

Umm... no...

Let's not talk about it.
Drama we can live without it
Catch a wave if we're bored
There's a clock we'll ignore
Find a way around it

Hey girl, I can tell there's something
Even when you say it's nothing
When you're playing with your hair
Like you just don't care
It's a tell you're bluffing

Now please don't take this the wrong way

I love the things you do
It's how you do the things you love
But it's not a love song
Not a love song
I love the way you get me
But correct me if I'm wrong
This is not a love song
Not a love song 

Zawsze gdy miałem "doła" wspominałem gdy ją pisaliśmy. Byliśmy nieświadomie w sobie zakochani. Niby przyjaciele, a jednak coś więcej. Później jakoś to samo poszło. Gdy wreszcie dowiedziałem się gdzie jest, przyjechałem do Doncaster, a tam okazało się  że już flirtuje z jakiś gościem. Byłem wtedy wściekły, a później obmyśliłem plan. Dowiedziałem się że jadą do Paryża na powrót jej zespołu. Namówiłem mojego kumpla, Jaya o pomoc. Ogólnie to ja miałem załatwić wszystko a on tylko nas odwieźć. Podszedłem do dziewczyny bliżej i ukucnąłem koło niej. Przejechałem delikatnie ręką po jej odsłoniętym ramieniu.
- Czemu? 
Szepnęła delikatnie.Ona wiedziała że to ja. 
- Bo cię kocham.
Powiedziałem i ucałowałem jej ramię.
- Gdybyś mnie kochał pozwolił byś mi odejść.
- Gdybyś ty mnie kochała nie pozwolił bym ci odejść.
Odpowiedziałem. Co chyba ją zadziwiło bo się nie odzywała. 
- Wypuścisz mnie?
- Tak, ale ze mną. Jedziemy do Hiszpanii. 
- Co?
Krzyknęła i momentalnie się podniosła. Patrzeliśmy sobie nawzajem w oczy. A dokładnie toczyliśmy walkę. 
- Jedziemy razem do Barcelony. 
- Nie możesz.
- Mogę. Jedziemy za tydzień. 
Oznajmiłem.
- I przez tydzień będziesz mnie tu trzymał?
- Oczywiście że nie. Będziesz w moim pokoju, a ja będę spał na kanapie. 
- Odnajdą  mnie.
Powiedziała pewna siebie.
- Wątpię skarbie. 
Odpowiedziałem i pozostawiając ją samą sobie wyszedłem. To za tą zadziorność ją kochałem. 
------------------------------------------------------------------------------------------------
* Piosenka ( klik )
Wiem że rozdział nie jest za długi, ale jak pisałam na początku, z moja weną jest ciężką. Ale obiecuję wam że jeśli wy zaczniecie komentować, to ja postaram się wrócić do 'formy' i pisać więcej.
Do następnego kochani! Kocham was <3
Nika