poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Rozdział 15

- Nicole? Co ty tu robisz?- podniosłam wzrok i zobaczyłam jego.
- Louis? Mogę cię spytać o to samo?
- Siedzę u kumpla, ale Niall nie wspominał że przychodzisz.
- Bo nie jestem do niego.- powiedziałam.
- To do k..
- Nica! Jesteś, proszę wejdź!- krzyknął Jake z salonu. Ominęłam stojącego w progu bruneta i udałam się do pokoju gdzie siedziała dwójka pozostałych chłopaków. Przywitałam się z chłopkami buziakiem w policzek i White zaprowadził mnie do swojego tymczasowego pokoju. Okazał się on pokojem ze ścianą w zdjęcia. Przez te dwie godziny bawiłam się świetnie. Siedzieliśmy i opowiadaliśmy historyjki jakbyśmy znali się kilka lat. Może to dziwne ale czuję że wiele nas łączy. Po godzinie 22:00 zaczęłam się zbierać. Chłopka podwiózł mnie do domu i zatrzymał na podjeździe.
 - Dziękuje za dzisiejszy wieczór. Było pięknie.- powiedziałam.
- Nie, to ja dziękuje że się zgodziłaś. Nie wyobrażam sobie lepszego wieczoru niż tego w twoim towarzystwie.- ooo jaki on miły.- Może zobaczymy się jutro?- spytał.
- Z wielką chęcią.- powiedziałam po czym pocałowałam chłopaka w policzek i wyszłam z auta.

~~*~~

Po raz kolejny w tym tygodniu obudziłam się spocona. Znów miałam ten sam sen co śnił mi się od 8 dni. Uciekałam przez las przed jakimś chłopakiem, który był złym aniołem. Dziwne. Wstałam i poszłam do łazienki się ogarnąć. Po drodze wzięłam z szafy bieliznę, niebieskie leginsy i biało- czarną koszulę z kołnierzykiem i ćwiekami na ramionach. Gdy wyszłam świeża i ubrana z pomieszczenia usłyszałam dźwięk przychodzącego SMS-a. Podeszłam do szafki na której leżał telefon i nacisnęłam "Otwórz".

Claudia: Hej. Wpadniesz dziś do mnie? xoxo

Nicole: Jasne. O której mam być? xx

Claudia: O 4 p.m . xo

Nicole: Okej.

Popatrzyłam na zegarek. Była godzina 11:12. Postanowiłam udać się na małe zakupy. Nałożyłam na twarz podkład, rzęsy przejechałam kilka razy tuszem. Nałożyłam jeszcze błyszczyk, a włosy spięłam w koka. Zauważyłam też że moje farbowane włosy się zmyły. Na myśl wpadł mi pomysł żeby pofarbowała włosy przyjaciółce. Wsadziłam do torebki kilka potrzebnych rzeczy w tym pieniądze i telefon i udałam się do sklepu. Najpierw udałam się na higienę. Wybrałam szamponetkę z kolorem blond. Miejmy nadzieję że Gress się zgodzi. Następnie udałam się na produkty spożywcze. Kupiłam owoce, warzywa oraz inne produkty do kuchni. Postanowiłam też dziś zrobić na obiad szybkie spaghetti, dlatego też wzięłam sos pomidorowy i długi makaron. Ze wszystkim udałam się do kasy i zapłaciłam. Szłam wolnym krokiem do domu, gdyż było dopiero kilka minut po 1.30 p.m. Byłam pogrążona w myślach gdy nagle obok mnie przejechało auto i usłyszałam TEN melodyjny głos.
- Hej skarbie. Dokąd tak idziesz?
- Do domu.- powiedziałam oschle, chociaż nie miałam takiego zamiaru.
- Wsiadaj to cię podwiozę. - spojrzałam na niego jak na idiotę.- No co? Przecież mieszkamy obok siebie, a ja też wracam.
- Dobra.- odpowiedziałam i wsiadłam do samochodu Louisa. Jechaliśmy w ciszy dopóki w radiu nie zabrzmiał dźwięk piosenki znanego zespołu 5 Second of Summer- She Looks So Perfect. Oboje zaczęliśmy śpiewać. Wtedy dowiedziałam się że Tommo ma naprawdę świetny głos. Jechaliśmy tak jeszcze kilka minut aż chłopak zatrzymał się na swoim podjeździe.
- Lou nie mówiłeś że umiesz śpiewać.-  powiedziałam gdy wysiadłam.
- A ty nie mówiłaś że umiesz tańczyć.- po chwili nie zrozumiałam a potem zdałam sobie sprawę że musiał mnie widzieć na filmiku z kamery, nie odpowiedziałam.- To co robisz obiad też dla mnie.- dodał i uśmiechnął się łobuzersko.
- Nie miałam tego w planach.- mówiłam poważnie, a bardziej próbowałam taką udawać.
- No proszę. Nic nie jadłem od rana. - powiedział z minką smutnego szczeniaczka. Uległam.
- Dobra to chodź. Tylko już nic nie instaluj!
- Okej!- wykrzyknął i zaczął biec pod drzwi mojego domu. Był starszy ode mnie a o wiele głupszy. Dotarłam do drzwi i oboje udaliśmy się do kuchni. Brunet rozpakował i poukładał zakupy, a ja zaczęłam robić danie. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. 15:00. Wstałam od stołu i zaczęłam się szykować, a mój "gość" umył talerze. Po 35 minutach zeszłam na dół w granatowych spodenkach, gdyż był sierpień i białej bluzce na ramiączkach z kolorowym napisem " I'm not perfect, sorry" a na to czarną skórzaną kurtkę. Nałożyłam też ciemny cień do powiek, kredkę, maskarę i trochę pudru a całość zakończyłam czerwoną szminką. Weszłam do salonu, w którym siedział Tomlinson. Gdy mnie zobaczył od razu wstał i zaczął iść w moją stronę z uśmiechem na twarzy. Obróciłam się i podeszłam do szafki z której schowałam telefon, klucze i portfel do torebki. Poczuł męski zapach za mną a potem dotyk na moich biodrach, które zostały oplecione rękami chłopaka.
- Dla mnie jesteś perfekcyjna.- szepnął mi do ucha i przygryzł płatek na co cicho mruknęłam. Czułam uśmiech na jego twarzy. Odwrócił mnie w swoją stronę i pierwsze co zobaczyłam to jego piękne oczy pełne pożądania. Były podobne do Nialla, lecz te były jaśniejsze jak niebo, a blondyna były jak ocean. Chłopak nadal trzymał mnie w swoich ramionach. Przybliżył swoją twarz do mojej i musnął delikatnie moje usta. Skąd u niego tyle czułości. Oddałam lekko pocałunek po czym odsunęłam go od siebie.
- Muszę już iść. - powiedziałam.
- Odwiozę cię.
- Nie trzeba.
- Nalegam.- powiedział i wyszedł. Wzięłam klucze i wyszłam zamykając dom. Chłopak siedział już w samochodzie pod moją bramą. Obeszłam samochód i wsiadłam. Przez całą drogę byłam zamyślona. Myślałam o wydarzeniach sprzed kilku dni. A najbardziej to o chłopaku który siedział obok. Co mają znaczyć te wszystkie pocałunki? Czy jesteśmy razem? Czy jestem dziewczyną złego Louisa Tomlinsona który przy mnie jest normalnym chłopakiem? I co z Jakiem? Lubię go i jest przystojny, ale chyba to nic więcej. Podjechaliśmy pod dom dziewczyny. Podziękowałam chłopakowi i wyszłam. Zapukałam do drzwi i po chwili otworzyła mi brunetka. W tej chwili obie się śmiałyśmy gdy farbowałam jej włosy, przy tym opowiadając o zdarzeniach sprzed tygodnia. Mimo że się nie widziałyśmy mamy ze sobą świetny kontakt. Bo chyba w przyjaźni nie chodzi o bycie tylko wierność prawda? Zrobiłam Claudii końcówki włosów blond oraz delikatne pasemka. Rozmawialiśmy też trochę o szkole. Już za 10 dni pierwszy dzień szkoły w Doncaster. Będzie to mój ostatni rok chyba że trafię do jakiejś uczelni czy collage. Umówiłam się też z przyjaciółką że pojutrze pójdziemy na "szkolne" zakupy. Było już kilka minut po 20:00 więc postanowiłam się wrócić do domu. Pożegnałam się z dziewczyną i wyszłam. Miałam przed sobą 15 minut drogi. Byłam już nie daleko gdy usłyszałam krzyki dochodzące z niedalekiego magazynu. Rozpoznałam że były to krzyki męskie więc postanowiłam to zignorować i pójść dalej gdyby nie jeden szczegół. Jakiś koleś wydarł się: "Przywal mu mocniej, Louis!". W pierwszej chwili myślałam że mi się przesłyszało, ale potem znów usłyszałam jego imię. Postanowiłam zaryzykować i tam wejść. I to był mój życiowy błąd. Zobaczyłam tam grupkę chłopaków którzy stali obok i przyglądali się komuś a zarazem śmiali. Spojrzałam w drugą stronę i zobaczyłam dwóch chłopaków. Jeden- czarne włosy, brązowe spodnie, niebieska koszula. Drugi- brunet, jeansy, bluzka z Adidas- Louis! Dopiero teraz zauważyłam że oboje się bili, a może bardziej Tommo bił nieznanego mi chłopaka. Zadał mu jeszcze kilka ciosów po czym odsunął się od niego i chwilę patrzał. Chłopak na pewno miał złamany nos, który był cały we krwi. Jego twarz była spuchnięta i poobijana a na rękach widniało jeszcze kilka siniaków.
- Dobra robota Lou!- podszedł do niego jakiś chłopak z grupki.
- To było za łatwe. Mam nadzieję że drugim razem  nam nie podskoczy. - wszyscy wybuchnęli śmiechem. Miałam już tego dość!
- A może mnie tak pobijesz gdy cię obrażę lub popchnę?- spytałam lecz bardziej wydawało się to na stwierdzenia. Wszyscy spojrzeli na mnie. Śmiech od razu ucichł a twarz Louisa zamiast na dumnego przybrała wyraz zdziwienia.- No co?! Odpowiedź kurwa! Może mnie też tak potraktujesz?!- wykrzyczał mu prosto w twarz gdy się zbliżył.
- Nicole to nie jest czas na takie rzeczy. To zupełnie inna sprawa.- powiedział spokojnie brunet. Chciał złapać mnie za rękę ale go odepchnęłam.
- Inna sprawa? Śmieszne. Popchnęłam cię właśnie i się dziwnie że jeszcze nie dostałam w twarz!- zaśmiałam się.
- Przestań! Nic nie zrozumiesz.
- No jasne. Nigdy nie zrozumiem twojego życia. To po co w ogóle mam w nim być, co?!- byłam już cała roztrzęsiona i targały mną wszelkie emocję. Odraza, nienawiść, miłość, poczucie winy. 
- Uspokój się. Dobrze wiesz że mi na tobie zależy.- powiedział znów próbując mnie złapać. Odskoczyłam.
- Ale mi już na tobie nie. Na pewno nie na tobie. Żegnaj.- powiedziałam i zaczęłam się oddalać. Nie mogłam uwierzyć w to co zrobiłam. Oszukałam jego i siebie. Nie wiem co teraz będzie. Gdy skręciłam w uliczkę a oni zniknęli mi z widoku zaczęłam biec. Chciałam być jak najszybciej w domu.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziękuje za miłe komentarze i wyświetlenia. Jesteście super! Kolejny rozdział za nami! Jak zareagował na te słowa Louis? Co będzie z nimi? Co się stanie z Nicole? Komentujcie a dowiecie się! Proszę wszystkim chociaż o komentarz taki : " :) " lub " :( ". To mi wystarczy! Chcę po prostu wiedzieć ile osób to czyta. To naprawdę motywuje i wtedy rozdziały będą dłuższe i będą się szybciej pojawiać! To tyle proszę o komentarze!
10 komentarzy= nowy rozdział!!!
Nika

czwartek, 24 kwietnia 2014

Rozdział 14

- Nicole wyjaśnisz mi co tu robisz?- spytał Tommo i wstał kierując się w moją stronę, a Niall i Liam zaczęli chować papiery co im się nie udało, bo podeszłam do nich i wyrwałam je z ich rąk.
- A może ty Tomlinson i spółko wyjaśnicie mi co to i to jest do cholery?!!!- krzyknęłam rzucając na stół papier i kilka kamerek. Wszyscy patrzyli się z niedowierzaniem. 
- Ymym... no to są kamerki..- powiedział brunet.
- To że są to wiem, ale kto je zainstalował w moim domu, a byłeś tam tylko ty przez tak długi czas żebyśmy mógł je tam zostawić!  - krzyknęłam mu w twarz. Louis otworzył buzię żeby coś powiedzieć, ale usłyszeliśmy dzwonek telefonu.
- Teraz wszyscy cicho!- wydarł się Niall i odebrał. Rozmawiał przez kilka minut poważnie co było dziwne, a otem nagle zaczął się śmiać. Zgodził się na coś i rozłączył. Wszyscy z wyczekiwaniem patrzeliśmy na niego. 
- Dobrze. No to dzwonił mój przyjaciel i będzie tu za 10 minut! Louis bądź miły.
-Nie mów że to Jake?!- krzyknął Tommo.
- Tak to on. Przenosi się tu na jakiś czas. - odpowiedział spokojnie Horan, a ja nadal nie wiedziałam o kim mowa. Odchrząknęłam znacząco i cała piątka spojrzała się w moją stronę. 
- A no tak! Jake to mój stary przyjaciel. W wieku 10 lat wyjechał do USA i dziś przyjeżdża na jakiś czas załatwić kilka spraw i pozostanie tu na kilka miesięcy.- wyjaśnił blondyn.
- Umh .. Dobrze wiedzieć. A dlaczego Lou ma być miły? - spytałam.
- Bo go nie lubię.- odpowiedział naburmuszony chłopak i usiadł na kanapie. Zayn i Harry zgarnęli leżące papiery ze stołu, a Niall i Liam zniknęli w kuchni i po pięciu minutach wrócili z szklankami i przekąskami.
- To ja nie będę wam przeszkadzać. Pójdę już.- powiedziałam i zaczęłam się kierować do wyjścia. 
- Nie, Nicol zaczekaj poznasz Jaka. Przecież wiesz że nie będziesz przeszkadzać.- odpowiedział Horan i pociągnął mnie do salonu. Po kilku minutach usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
- Hej stary! Wchodź!- dało się usłyszeć głos blondyna z przedpokoju.- Reszta jest w salonie.- po chwili do pokoju wszedł ON. Ciemne włosy i oczy. Przystojny i umięśniony. W pewnej chwili po mojej skórze przebiegł dreszcz, a mój oddech przyspieszył, lecz po chwili się opanowałam. Chłopcy zaczęli się witać, a ja prawie wybuchłam śmiechem gdy Louis podchodząc do ciemnowłosego próbował się uśmiechnąć. Po przywitaniu chłopak zauważył mnie i zaczął kierować się w moją stronę. 
- Witam. Jestem Jake White.- przedstawił się i podał mi dłoń.
- Miło mi. Nicole Rosse.- również podałam rękę, którą chłopak uchwycił i ucałował jej zewnętrzną stronę. Po chwili zostaliśmy rozdzieleni przez farbowanego chłopaka i wszyscy usiedli gdzie się dało. Nowy poznany chłopak opowiadał  o swoich przygodach w Los Angeles. Siedzieliśmy tak jakieś kilka godzin. Było to nadzwyczajne, że w ciągu jednego dnia: całowałam się z Louisem, odnalazłam kamerki które on tam zainstalował oraz poznałam kolejnego świetnego faceta. 
- Chłopcy przepraszam, ale będę się zbierać. Zrobiło się późno. - powiedziałam i wstałam kierując się do wyjścia.
- Zaczekaj! Odprowadzę cię.- krzyknął Louis i pobiegł za mną. Pożegnałam wszystkich i wyszłam.Szliśmy ramię w ramię nie mówiąc nic. Cisza w tej chwili była strasznie nie zręczna. Byliśmy już przy bramie mojego domu, gdy Lou chwycił mnie za ramię i zaproponował mały spacer. Po namyśle zgodziłam się. 
Przechadzaliśmy się uliczkami parku, które w świetle księżyca wyglądały bardzo ładnie.
 Tommo pociągnął mnie za ramię i oboje usiedliśmy na ławce.Patrzeliśmy się na siebie chwilę.
- Przepraszam cię za te kamerki.- powiedział chłopak i spuścił głowę w dół.
- Powiedz tylko dlaczego?- spytałam.
- Nie wiem co we mnie wstąpiło. Gdy po raz pierwszy cię zobaczyłem pomyślałem że będzie moja tylko na noc, ale z czasem to się zmieniało. Wiedziałem że będziesz niedostępna, dlatego je tam dałem, żebym mógł wiedzieć jak cię podejść. - nie odpowiedziałam nic. Nadal myślałam nad jego słowami " ale z czasem się to zmieniło". Jak się zmieniło? On się zmienił? Nie rozumiałam.
- Wracajmy.- wstał z ławki a chłopak za mną. W pewnej chwili na moim ciele pojawiła się gęsia skórka. Brunet zauważył to i od razu ściągnął bluzę i nakrył ją na moje ramiona. Po cichu podziękowałam mu i poprawiłam nakrycie. W ciszy wracaliśmy do domu. Po kilku minutach doszliśmy pod dom. Chciałam już zdjąć bluzę, gdy ręka chłopaka mnie zatrzymała.
- Zostaw. Oddasz mi przy okazji.- powiedział i pocałował mnie w policzek po czym odszedł. Po chwili ja także wróciłam do domu.


~~*~~

Biegłam przez ciemny las, nie zważając na przeszkody. Kilka razy potknęłam się o wystające korzenie drzew, ale biegłam dalej. Słyszałam jego kroki. Słyszałam jego oddech. Czułam jego zapach. Wiedziałam że jest za mną, co sprawiało że chciałam jeszcze bardziej uciec. Bałam się go. Jego życie było złe. Jego dotyk na moim ciele był ohydny. Jego ciemne niebieskie oczy przepełnione nienawiścią. A on sam był "kamiennym sercem". Nigdy nie liczył się z uczuciami dziewczyn. Z pośród nich brał jedną. Wabił ją, a potem zabijał lub zostawiał samą na pastwę losu, gdy ta była już przy granicy przejścia na drugą, tą lepszą stronę. Słyszałam coraz głośniej jego kroki. Był blisko. Za blisko. Skręciłam głowę próbując znaleźć inną drogę, lecz moja stopa zawadziła a gruby i szeroki korzeń. Upadłam skręcając kostkę. Nie miałam siły się podnieść. Wiedziałam że teraz nadejdzie on. To będzie moje ostatnie spojrzenie na świat. Moje ostatnie uczucia. Mój ostatni dotyk. Mój ostatni oddech. Kroki ucichły. Podniosłam wzrok nad siebie i zobaczyłam jego. Postrach całego miasta. Miał na sobie kaptur przez co nie mogłam go poznać. Światło księżyca padło na nas. Zauważyłam jedynie jego niebieskie oczy pełne pożądania i ten uśmiech. Uśmiech złego anioła. 

~~*~~

Usłyszałam dźwięk telefonu i obudziłam się cała spocona, ledwo łapiąc oddech. Co ten sen miał oznaczać? Przypomniałam sobie o telefonie leżącym obok z którego nadal wydobywał się dźwięk. Zerknęłam na ekran- Claudia. Nacisnęłam zieloną słuchawkę i odebrałam.
- Hej kochana! Idziemy dziś na zakupy?!- krzyknęła przyjaciółka.
- Jasne! O której?
- Przyjdź o 12:00 do tej kawiarni koło parku.- oznajmiła.
- To do zobaczenia!- powiedziałyśmy obie w tym samym czasie. Zaśmiałam się i rozłączyłam.Spojrzałam na telefon i na wyświetlaczu zobaczyłam godzinę 10:30. Wstałam z łóżka i od razu pokierowałam się do łazienki w celu kąpieli. Ubrałam dziś jasno-ciemne jeansy oraz żółtą bluzkę z koronką na plecach. Do tego czarne buty na koturnie. Nałożyłam na twarz podkład, cień, kredkę, maskarę oraz błyszczyk. Włosy zostawiłam rozpuszczone i wyprostowałam. 15 minut przed dwunastą wyszłam z domu i pokierowałam się na umówione miejsce. Cały czas rozmyślałam o dzisiejszym śnie. Zamyślona nie zauważyłam nawet chłopaka na którego wpadłam.
- Przepraszam. Zamyśliłam się.- powiedziałam.
- Nic się nie stało.- usłyszałam znajomy głos.
- Jake?- podniosłam wzrok i zobaczyłam chłopaka.
- Nicole. Hej, gdzie tak się śpieszysz?
- A umówiłam się z przyjaciółką  na zakupy.- odpowiedziałam.
- Umh a miałabyś czas wieczorem?- spytał nie śmiało.
- Yyy tak. Pewnie że mam.- mówiłam pewniej.
- Może wpadniesz do mnie? Poznamy się lepiej i pogadamy..
- Okej, to dobry pomysł.- zgodziłam się. Chłopak podał mi swój numer telefonu i powiedział że na razie mieszka z Niallem. No to nieźle.. Pożegnaliśmy się i zaczęłam iść w wcześniejszym kierunku. 

~~*~~

Zakupy się udały. Opowiedziałam brunetce co się działo u mnie oraz o dzisiejszym spotkaniu. Dlatego też kupiłam na tą okazję sukienkę. Była bez ramiączek. Góra była czarna, a dół pokrywały falę czarno-białe. Nie była też długa, bo do połowy ud. Wcześniej dostałam SMS-a żebym zjawiła się o 20:00. Wsiadłam w taksówkę i udałam się do domu Nialla, w którym wydarzyło się już kilka dziwnych rzeczy. Zapłaciłam kierowcy i pięć minut przed czasem zapukałam do drzwi. Poprawiłam szybko usta błyszczykiem i usłyszałam charakterystyczny dźwięk otwieranych drzwi.
- Nicole? Co ty tu robisz?- podniosłam wzrok i zobaczyłam jego.
- Louis? 

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jeszcze raz przepraszam że musieliście tyle czekać! Jak myślicie: co znaczył sen Nicole? Czy Louis się zmienił? Co będzie łączyć dziewczynę i Jake? Poznacie odpowiedź w najbliższych rozdziałach!! Pojawiła się też nowa zakładka " O mnie ;* " gdzie są ciekawostki o mnie i moim życiu.
10 komentarzy = nowy imagin!
Nika

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

INFORMACJA!

Przepraszam że nie dodałam nowego rozdziału, ale nie miałam dostępu do internetu i nie miałam jak napisać. Pojawi on się już w przeciągu kilku dni, a narazie zapraszam was do zakładki- BOHATEROWIE - gdzie znajdziecie nowego członka bloga, który pojawi się już w 14 rozdziale! Zaglądajcie na bloga i komentujcie!

Do zobaczenia!
Nika

niedziela, 13 kwietnia 2014

Rozdział 13

Hej chłopcy- powiedział Niall, gdy dołączył do Zayna, Liama i Harrego.
- Hej.- odpowiedzieli mu, lecz żaden z nich nawet nie odwrócił się w jego stronę, gdyż byli zajęci obserwowaniem jak przebiega plan. Blondyn usiadł obok nich i także wciągnął się. Dopiero po kilku minutach odezwał się Hazz.
- Jak myślicie, uda się?- zapytał a wtedy wszyscy spojrzeli na niego z uśmiechem.
- Sam zobacz.- powiedział Liam. Loczek odwrócił głowę i spostrzegł parę całującą się. Uśmiechnął się na sam widok.
- No to pierwszą część planu mamy już z głowy chłopcy! - krzyknął Niall i cala ich czwórka pojechała do Louisa, by później omówić szczegóły. Brunet wrócił o godzinie 19:00.
- Siema, długo czekacie?- spytał Lou gdy wszedł do środka.
- Jakieś kilka godzin odkąd się pocałowaliście!- powiedział Zayn.
- Oj tam. Dobra chłopcy, to teraz zaczynamy część drugą!- powiedział Tommo i wszyscy zebrali się wokół stołu razem z kartkami i długopisami.

*WRACAMY DO PERSPEKTYWY NICOLE*
Po pocałunku spędziliśmy jeszcze ze sobą 3 godziny. Nie mogłam uwierzyć w to co się wydarzyło. Najniebezpieczniejszy chłopka w mieście i najbardziej pociągający mnie pocałował!!! Mogę przyznać się do tego że Lou spodobał mi się od pierwszego dnia, ale to nie znaczyło że już się w nim zakochałam. Prawda był czuły i opiekuńczy, ale także bez uczuć i wykorzystujący. Sama nie wiem co mam o tym myśleć. Usiadłam jak zawsze przed kanapą i zaczęłam rozmyślać. Uniosłam głowę do góry w stronę sufitu i wtedy zauważyłam coś co przykuło moją uwagę. Koło oświetlenia znajdował się czarny punkcik. Podniosłam się i stając na fotelu przyjrzałam się czarnej mrugającej kropce. Po chwili rozmyśleń zdjęłam to, a wtedy nie miałam już żadnych wątpliwości. To była kamerka szpiegowska! Zaczęłam chodzić po każdym pokoju i szukać takiego punkciku.  Znalazłam w każdym oprócz w łazience. Ktoś musiał dostać się do domu, jak byłam w tamtym pomieszczeniu lub jak mnie nie było i gdy wchodziłam nie zdążył założyć. Wróciłam do wydarzeń z kilku dni i zatrzymałam się na jednym:
 "Na dworze było ciemno, lecz zauważyłam postać koło podjazdu. Czapka, skórzana kurtka, jeansy, nieład na głowie. Louis! "Zeszłam" po schodach na dół i udałam się do drzwi wejściowych. Otwarłam je a przed nimi stał już chłopak.
- Co ty tu robisz?- spytałam.
- Przyszedłem cię zobaczyć- odpowiedział i ukazał szereg śnieżnobiałych zębów.
- O 23! Tomlinson nie masz co innego do roboty!- wykrzyknęłam, ale zorientowałam się że nie tylko my mieszkamy w tym mieście.
- To co mogę wejść?  - spytał chłopak ignorując moje wcześniejsze zdanie.
- Dobra, ale tylko na chwilę- od powiedziałam i wpuściłam go do środka. Zdjął buty i kurtkę i udał się do salonu. Teraz dopiero zauważyłam że jego ręce pokryte są tatuażami. Wcześniej nie zwracałam na to uwagi.
tumblr_lxvl6uYiL21r4wk0eo2_250.jpg Było rozmieszczone na rękach, miały różne rozmiary. One dodawały mu więcej złego charakteru.
- Przytulne mieszkanie- powiedział Lou, po chwili ciszy i rozsiadł się wygodnie na kanapie, chwytając pilota w rękę i przełączając kanał. Po prostu czuł się jak u siebie w domu!
- I co będziesz tu tak siedział?- spytałam
- Na razie tak.- odpowiedział  patrząc się w telewizor gdzie leciał jakiś mecz.
- Dobra, ja idę się wykąpać. Nie ruszaj się, nie dotykaj niczego i niczego nie zepsuj!
- Dobrze, mamo- odpowiedział i zaśmiał się pod nosem. Udałam się do łazienki i wzięłam prysznic. Po 20 minut wyszłam i udałam się w dresach do salonu. Tommo nadal siedział na kanapie i przeklinał coś pod nosem. Gdy mnie zauważył wstał i podszedł do mnie.
- Ja już będę szedł pa.- powiedział i szybko musnął mój policzek. Po czym udał się do drzwi i wyszedł."

Na 99,9 % sądziłam że tym kimś był Louis. Byłam wtedy w łazience więc miał trochę czasu by to wszystko zrobić. A później tak szybko wyszedł. Kurwa! To wszystko jest skomplikowane. Najpierw mnie podrywa i chce bym była dziewczyną na noc. Później montuje u mnie w domu kamerki. Następnie jest zazdrosny, a na końcu zabiera mnie na piknik gdzie całuje! Mam dosyć, załatwię z nim wszystko! Wzięła "sprzęt" i udałam się do drzwi, po czym wyszłam i przeszłam kilka metrów znajdując się pod domem Tomlinsona. Zapukałam już trzeci raz a ten dupek nadal nie otwierał! Delikatnie nacisnęłam klamkę i o dziwo drzwi się otworzyły. Weszłam do środka i udałam się do salonu gdzie dochodziły głosy. Stanęłam w rogu drzwi i zobaczyłam czwórkę chłopaków, nie było jedynie Harrego. Chłopcy siedzieli przy stole i omawiali coś narysowanego i napisanego na kartce. 
- Dobra, mamy już połowę planu, może mała przerwa?- powiedział Zayn i wyciągnął papierosa.
- Mówiłem ci że masz tu nie palić!  - krzyknął poddenerwowany Lou. Nadal nie wiedzieli że się tam znajduję.
- O hej Nici co ty tu robisz?!- spytał się mnie głos za plecami. Odwróciłam się i zobaczyłam Stylesa. Czwórka pozostałych obróciła mnie z nie ciekawym wyrazem twarzy który wyrażał: ciekawość,  strach i zmieszanie.
- Nicole wyjaśnisz mi co tu robisz?- spytał Tommo i wstał kierując się w moją stronę, a Niall i Liam zaczęli chować papiery co im się nie udało, bo podeszłam do nich i wyrwałam je z ich rąk. 
- A może ty Tomlinson i spółko wyjaśnicie mi co to i to jest do cholery?!!!- krzyknęłam rzucając na stół papier i kilka kamerek. Wszyscy patrzyli się z niedowierzaniem. 

----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Bardzo, bardzo, ale to bardzo was przepraszam za moją nieobecność. Miałam kilka problemów prywatnych... Wiem że rozdział krótki i do dupy, ale chciałam wam coś dodać bo już powinnam we wtorek a jest niedziela! Dziękuje wszystkim za wytrwałość i za wyświetlenia oraz miłe komentarze. Podniosę trochę poprzeczkę i teraz dam małą zmianę zasady!
10 komentarzy = NOWY DŁUGI ROZDZIAŁ!!!
Nika 

piątek, 4 kwietnia 2014

Liebster Award

Dziękuje bardzo za nominacie od : http://fight-harry-styles-fanfiction.blogspot.com/. Przy okazji jest tam super opowiadanie, więc fajnie by było gdyby moi czytelnicy też tam zajrzeli!

1. Wolisz Danielle czy Sophię?
Gdy zostałam Directioner Liam był już w związku z Dan, więc to bardziej do niej jestem przyzwyczajona. Lecz Sophia jest obecną dziewczyną Payna, którą oczywiście szanuje. Nie mogę wybrać z pośród tych dwóch osób.

2. Masz dotykowy czy klawiszowy telefon?
Mam dotykowy ;)
 

3. Co zmieniłabyś w swoim wyglądzie?
 
Najbardziej zmieniłabym nogi, strasznie mi się nie podobają. Za to uwielbiam swoje włosy! *_*


4. Jakich języków się uczysz?
 
W szkole obowiązkowo mamy Język Angielski oraz dodatkowo Język Włoski.


5. Który z chłopaków według Ciebie ma najfajniejszą fryzurę?
 
Każdy z chłopców ma super włosy, ale w tym pytaniu chyba wybiorę Louisa. On nigdy nie ma takich samych włosów co poprzedniego dnia. Zawsze jest coś tam zmienione. 


6. Twój ulubiony owoc?
W porze lata to truskawki i czereśnie.  
7. Jakiej cechy w sobie nie lubisz?
 Nie mam takiej. Każdy jest idealny na swój sposób.

8. Ile zajmuje Ci pisanie jednego rozdziału lub jednego one shot'a?
Jest to różne i zależy od weny i czasu. Jeśli te dwie rzeczy są to jakąś godzinę lub dwie na taki średni, a jeśli nie ma to mogę go nawet pisać kilka dni. :(
 

9. Jaki jest twój ulubiony film, nie licząc This Is Us?
 
To trudne. Ostatnio widziałam Nietykalni bardzo fajny film. xD


10. Jakie jest twoje ulubione radio?
 
Rzadko słucham radia a jeśli tu już ESKA lub RMF FM.


11. Czy jesteś zawiedziona brakiem Polski na WWAT?
Pewnie. Tak jak każdy/a Directioner/ka. To smutne że na razie ich jeszcze nie było w Polsce, ale pamiętajmy ile razy chłopcy mówili że kochają nas i nasz kraj. I trzeba w to wierzyć. :)


Ja nominuje:
-http://all-these-little-thingsx.blogspot.com/
-http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/
- http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
- http://jess-and-louis-in-a-love-story.blogspot.com/
- http://zaynmalik-bb-fanfiction.blogspot.com/
- http://onedirectionchangeus.blogspot.com/
- http://najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com/

Moje pytania:
1. Od kiedy jesteś Directioner i dlaczego?
2. Twój najlepszy moment w życiu?
3. Należysz do innych fandomów?
4. Byłaś na koncercie 1D?
5. Który z chłopców według ciebie ma najładniejszy uśmiech?
6. Co lubisz robić w wolnym czasie?
7. Ulubiony cytat?
8. Jesteś ES czy LS?
9. Masz już obrany cel w życiu?
10. Od kiedy piszesz?
11. Co sądzisz o związkach chłopaków z One Direction?

Jeszcze raz bardzo dziękuje wszystkim za to że pomagają mi w rozbudowaniu tego bloga! Rozdział 13 już po weekendzie!! ;)
Nika 

środa, 2 kwietnia 2014

Rozdział 12

- Tak, jestem jego narzeczoną, a to jego bracia i moja siostra.- powiedziałam kłamiąc i patrząc na pozostałych, którzy ze zdziwienia nie wiedzieli co robić.
- Dobrze, a więc w tej sytuacji pan Tomlinson poprawnie przeszedł operację i przez kilka dni zostanie on jeszcze na obserwacji. Jeżeli państwo chcą się z nim widzieć proszę przyjść jutro w godzinach popołudniowych. Niech pacjent na razie odpocznie. - wyjaśnił doktor.
- Dziękujemy za informację, na pewno jutro się pojawimy.- głos zabrał Liam. Po wszystkich wyjaśnieniach opuściliśmy szpitalne mury i postanowiliśmy pojechać do sklepu, aby móc zrobić zakupy do domów oraz dla Louisa. Kupiliśmy potrzebne rzeczy i Liam oraz Zayn odwieźli mnie do domu. Jak podjechaliśmy pod mój dom, Payne i Malik wysiedli ze mną gdyż chcieli zajrzeć do miejsca zamieszkania Lou.
-Nicole? A może pójdziesz z nami?- spytał Zayn. Kiwnięciem głowy zgodziłam się na propozycję i w trójkę udaliśmy się do domu obok, w którym miałam przyjemność już być. Mulat otworzył drzwi, po czym zapalił papierosa, a nas wpuścił do środka, ale sam już po chwili do nas dołączył z tytoniem.
- Stary jeśli Tommo do wie się że znów palisz w jego domu to po tobie.- powiedział ostrzegawczo Liam do towarzysza.
- Oj tam, nie przesadzaj. Gdyby miał mi coś zrobić byłoby to tydzień temu kiedy po raz tysięczny powiedział że mam tu nie palić!- mówił wcale nieprzejmujący się Zayn. Po kilku minutach wszyscy udali się do sypialni chłopaka skąd wzięliśmy parę rzeczy na przebranie. Umówiłam się też z nimi na jutrzejszy dzień. Zayn podjedzie po mnie autem i udam się z nim do szpitala, gdzie będzie już reszta, która pojedzie tam wcześniej. Po kilku zdaniach zamienionej rozmowy wróciłam do siebie, a chłopcy odjechali.

~~*~~

Wstałam o godzinie 7:00 i za nic w świecie nie potrafiłam dłużej pospać. Postanowiłam że coś ze sobą zrobię i udałam się na jogging po parku. Biegłam przez alejki, wdychając świeże powietrze. Było widać że dziś zapowiada się piękna pogoda. Po godzinie wróciłam do domu i wzięłam szybki prysznic. Ubrałam na siebie dżinsowe spodenki, błękitną bluzkę oraz zawsze wygodne czarne trampki z ćwiekami. Gdy skończyłam była godzina 9:00 co znaczyło że chłopak ma się pojawić za godzinę pod moim domem. Zeszłam do kuchni i nalałam sobie szklankę soku pomarańczowego. Czasami z rana nie miałam ochoty na śniadanie, dlatego dziś postanowiłam je nie robić. Reszta czasu zleciała szybko. Usłyszałam trąbienie na zewnątrz. W samą porę. Wyszłam z domu i udałam się do auta, w którym siedział Zayn. Przywitałam się z chłopakiem uściskiem i pojechaliśmy. Po kilku minutach dotarliśmy na parking. Oboje wysiedliśmy i udaliśmy się w stronę sali w której znajdował się Lou. 
- Hej stary!- zawołał Malik, gdy zobaczył bruneta i przybił z nim "żółwika"
- Witaj Nicole.- zwrócił się w moją stronę i uśmiechnął się tak jak zawsze.
- To ja was na razie zostawię.- powiedział " mój kierowca" i wyszedł.
- No to jak kiedy będzie ślub?- zapytał Louis ruszając zabawnie brwiami.
- Co? Jaki ślub? O czym ty mówisz? 
- No nasz. Przecież już jesteś moją narzeczoną.- teraz dopiero zrozumiałam o co chodzi. Jak ja się dowiem kto mu to powiedział to im nogi powyrywam!
- To był taki żart.- powiedziałam.
- Przecież wczoraj nie było Prima Aprilis.
- Dobra Tomlinson skończ już tą gadkę. Jak się czujesz?- spytałam po chwili.
- Odkąd tu jesteś świetnie.- powiedział uradowany.
- W takim razie ja wyjdę.- mówiłam stanowczo i zaczęłam kierować się w stronę drzwi. 
- Nie, zaczekaj!- krzyknął.
- Co?- odwróciłam się napięcie.
- Za nim wyjdziesz, chce jeszcze omówić sprawy związane z naszym ślubem.- ten człowiek naprawdę umie denerwować ludzi. 
- Ugh Tomlinson! Przestań mnie wkurwiać..
- Ale sama powiedziałaś..
- Wiem co mówiłam.- przerwałam mu.- W takim razie zrywam oświadczyny!- powiedziałam po czym wyszłam z sali.

~~*~~

Dziś mija tydzień odkąd Tommo jest w szpitalu i to właśnie dziś z niego wychodzi. Lekarze powiedzieli że nie ma już większych urazów, więc spokojnie może żyć. Przyjechałam po raz ostatni, mając taką nadzieję do szpitala razem z Harrym. Claudia dziś pracowała więc był sam. Odebraliśmy chłopaka z parkingu, po czym lokowany odwiózł nas. Miałam już iść do siebie kiedy Louis zatrzymał mnie łapiąc za nadgarstek. Odwróciłam się do niego, a ten jak zawsze stał szczerząc się niesamowicie!
- Dokąd idziesz tak szybko?- spytał
- Do domu. Nie można?
- Na razie to chciałbym żebyś gdzieś ze mną poszła.- powiedział.
- Gdzie mam znowu z tobą iść?!
- Zobaczysz! To niespodzianka! - krzyknął i pociągnął mnie w przeciwną stronę.  Szłam obok chłopaka już od 10 minut i zaczynało mnie to denerwować. Gdy pytałam się go gdzie idziemy odpowiadał " Zobaczysz", gdy pytałam się ile jeszcze mówił: " Nie długo". 
- Kurwa Tomlinson gdzie my w końcu idziemy?!! - nie wytrzymałam i wybuchłam z krzykiem.
- To już tu. Zamknij oczy.
- Co? Nie!
- No proszę. Zaufaj mi.- popatrzałam na niego jak na idiotę. Niech mu będzie, ale jak mnie ten palant przewróci lub coś radzę mu nie pokazywać się w mieście! Zamknęłam oczy, a chłopak ujął mnie w pasie i zaczął prowadzić. Po mały zakręcie w prawo i kilku krokach zatrzymaliśmy się, a chłopak cicho powiedział "Już". Otwarłam powieki i zobaczyłam coś co nie wymarzyłabym sobie nawet w żadnym śnie. Stałam na zielonej górce podziwiając dookoła mnie rozciągający się krajobraz. Słońce powoli zaczynało zachodzić co tworzyło różowo-czerwono-żółty odcień na niebie gdzie latało kilkanaście ptaków. Przede mną stało jeziorko, a w nim kilka ryb i żab. Mnóstwo kwiatów wokół oraz różne gatunki owadów. Dopiero teraz na trawie zauważyłam koszyk oraz czerwony kocyk, który pasował idealnie do krajobrazu. Louis który stał cały czas obok złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę małego pikniku. Nadal nie mogłam uwierzyć, że w Doncaster jest takie piękne miejsce jak to.
- I jak podoba ci się?- zapytał po kilku minutowej ciszy.
- Tak i to bardzo. Jest pięknie.- powiedziałam i spojrzałam się na niego. Moje oczy napotkały jego, wyrażały one czułość, opiekuńczość i pożądanie. Jeszcze nigdy nie widziałam takich jakimi były jego. Nie bezpiecznie zbliżyliśmy się do siebie. Jego dłonie spoczęły na mojej tali, a moje na jego szyi. Wtedy był ten moment. Nasze spragnione usta się spotkały i nareszcie złączyły się w jedność. 
 
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Za nami obiecana 12! Pewnie spodziewaliście się dłuższego, ale wyszło tak że spałam tylko 3 godziny z 48 i chciałam wam jak najszybciej to wstawić. Dziękuje wam za wzrost w liczbie wyświetleń i za komentarze pod poprzednią częścią. To tyle ile ode mnie dzisiaj. Proszę o komentowanie, chociażby "Okej" lub "Głupie".
8 komentarzy= nowy rozdział!!!
Nika