- Dobrze, a więc w tej sytuacji pan Tomlinson poprawnie przeszedł operację i przez kilka dni zostanie on jeszcze na obserwacji. Jeżeli państwo chcą się z nim widzieć proszę przyjść jutro w godzinach popołudniowych. Niech pacjent na razie odpocznie. - wyjaśnił doktor.
- Dziękujemy za informację, na pewno jutro się pojawimy.- głos zabrał Liam. Po wszystkich wyjaśnieniach opuściliśmy szpitalne mury i postanowiliśmy pojechać do sklepu, aby móc zrobić zakupy do domów oraz dla Louisa. Kupiliśmy potrzebne rzeczy i Liam oraz Zayn odwieźli mnie do domu. Jak podjechaliśmy pod mój dom, Payne i Malik wysiedli ze mną gdyż chcieli zajrzeć do miejsca zamieszkania Lou.
-Nicole? A może pójdziesz z nami?- spytał Zayn. Kiwnięciem głowy zgodziłam się na propozycję i w trójkę udaliśmy się do domu obok, w którym miałam przyjemność już być. Mulat otworzył drzwi, po czym zapalił papierosa, a nas wpuścił do środka, ale sam już po chwili do nas dołączył z tytoniem.
- Stary jeśli Tommo do wie się że znów palisz w jego domu to po tobie.- powiedział ostrzegawczo Liam do towarzysza.
- Oj tam, nie przesadzaj. Gdyby miał mi coś zrobić byłoby to tydzień temu kiedy po raz tysięczny powiedział że mam tu nie palić!- mówił wcale nieprzejmujący się Zayn. Po kilku minutach wszyscy udali się do sypialni chłopaka skąd wzięliśmy parę rzeczy na przebranie. Umówiłam się też z nimi na jutrzejszy dzień. Zayn podjedzie po mnie autem i udam się z nim do szpitala, gdzie będzie już reszta, która pojedzie tam wcześniej. Po kilku zdaniach zamienionej rozmowy wróciłam do siebie, a chłopcy odjechali.
~~*~~
Wstałam o godzinie 7:00 i za nic w świecie nie potrafiłam dłużej pospać. Postanowiłam że coś ze sobą zrobię i udałam się na jogging po parku. Biegłam przez alejki, wdychając świeże powietrze. Było widać że dziś zapowiada się piękna pogoda. Po godzinie wróciłam do domu i wzięłam szybki prysznic. Ubrałam na siebie dżinsowe spodenki, błękitną bluzkę oraz zawsze wygodne czarne trampki z ćwiekami. Gdy skończyłam była godzina 9:00 co znaczyło że chłopak ma się pojawić za godzinę pod moim domem. Zeszłam do kuchni i nalałam sobie szklankę soku pomarańczowego. Czasami z rana nie miałam ochoty na śniadanie, dlatego dziś postanowiłam je nie robić. Reszta czasu zleciała szybko. Usłyszałam trąbienie na zewnątrz. W samą porę. Wyszłam z domu i udałam się do auta, w którym siedział Zayn. Przywitałam się z chłopakiem uściskiem i pojechaliśmy. Po kilku minutach dotarliśmy na parking. Oboje wysiedliśmy i udaliśmy się w stronę sali w której znajdował się Lou.
- Hej stary!- zawołał Malik, gdy zobaczył bruneta i przybił z nim "żółwika"
- Witaj Nicole.- zwrócił się w moją stronę i uśmiechnął się tak jak zawsze.
- To ja was na razie zostawię.- powiedział " mój kierowca" i wyszedł.
- No to jak kiedy będzie ślub?- zapytał Louis ruszając zabawnie brwiami.
- Co? Jaki ślub? O czym ty mówisz?
- No nasz. Przecież już jesteś moją narzeczoną.- teraz dopiero zrozumiałam o co chodzi. Jak ja się dowiem kto mu to powiedział to im nogi powyrywam!
- To był taki żart.- powiedziałam.
- Przecież wczoraj nie było Prima Aprilis.
- Dobra Tomlinson skończ już tą gadkę. Jak się czujesz?- spytałam po chwili.
- Odkąd tu jesteś świetnie.- powiedział uradowany.
- W takim razie ja wyjdę.- mówiłam stanowczo i zaczęłam kierować się w stronę drzwi.
- Nie, zaczekaj!- krzyknął.
- Co?- odwróciłam się napięcie.
- Za nim wyjdziesz, chce jeszcze omówić sprawy związane z naszym ślubem.- ten człowiek naprawdę umie denerwować ludzi.
- Ugh Tomlinson! Przestań mnie wkurwiać..
- Ale sama powiedziałaś..
- Wiem co mówiłam.- przerwałam mu.- W takim razie zrywam oświadczyny!- powiedziałam po czym wyszłam z sali.
~~*~~
Dziś mija tydzień odkąd Tommo jest w szpitalu i to właśnie dziś z niego wychodzi. Lekarze powiedzieli że nie ma już większych urazów, więc spokojnie może żyć. Przyjechałam po raz ostatni, mając taką nadzieję do szpitala razem z Harrym. Claudia dziś pracowała więc był sam. Odebraliśmy chłopaka z parkingu, po czym lokowany odwiózł nas. Miałam już iść do siebie kiedy Louis zatrzymał mnie łapiąc za nadgarstek. Odwróciłam się do niego, a ten jak zawsze stał szczerząc się niesamowicie!
- Dokąd idziesz tak szybko?- spytał
- Do domu. Nie można?
- Na razie to chciałbym żebyś gdzieś ze mną poszła.- powiedział.
- Gdzie mam znowu z tobą iść?!
- Zobaczysz! To niespodzianka! - krzyknął i pociągnął mnie w przeciwną stronę. Szłam obok chłopaka już od 10 minut i zaczynało mnie to denerwować. Gdy pytałam się go gdzie idziemy odpowiadał " Zobaczysz", gdy pytałam się ile jeszcze mówił: " Nie długo".
- Kurwa Tomlinson gdzie my w końcu idziemy?!! - nie wytrzymałam i wybuchłam z krzykiem.
- To już tu. Zamknij oczy.
- Co? Nie!
- No proszę. Zaufaj mi.- popatrzałam na niego jak na idiotę. Niech mu będzie, ale jak mnie ten palant przewróci lub coś radzę mu nie pokazywać się w mieście! Zamknęłam oczy, a chłopak ujął mnie w pasie i zaczął prowadzić. Po mały zakręcie w prawo i kilku krokach zatrzymaliśmy się, a chłopak cicho powiedział "Już". Otwarłam powieki i zobaczyłam coś co nie wymarzyłabym sobie nawet w żadnym śnie. Stałam na zielonej górce podziwiając dookoła mnie rozciągający się krajobraz. Słońce powoli zaczynało zachodzić co tworzyło różowo-czerwono-żółty odcień na niebie gdzie latało kilkanaście ptaków. Przede mną stało jeziorko, a w nim kilka ryb i żab. Mnóstwo kwiatów wokół oraz różne gatunki owadów. Dopiero teraz na trawie zauważyłam koszyk oraz czerwony kocyk, który pasował idealnie do krajobrazu. Louis który stał cały czas obok złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę małego pikniku. Nadal nie mogłam uwierzyć, że w Doncaster jest takie piękne miejsce jak to.
- I jak podoba ci się?- zapytał po kilku minutowej ciszy.
- Tak i to bardzo. Jest pięknie.- powiedziałam i spojrzałam się na niego. Moje oczy napotkały jego, wyrażały one czułość, opiekuńczość i pożądanie. Jeszcze nigdy nie widziałam takich jakimi były jego. Nie bezpiecznie zbliżyliśmy się do siebie. Jego dłonie spoczęły na mojej tali, a moje na jego szyi. Wtedy był ten moment. Nasze spragnione usta się spotkały i nareszcie złączyły się w jedność.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Za nami obiecana 12! Pewnie spodziewaliście się dłuższego, ale wyszło tak że spałam tylko 3 godziny z 48 i chciałam wam jak najszybciej to wstawić. Dziękuje wam za wzrost w liczbie wyświetleń i za komentarze pod poprzednią częścią. To tyle ile ode mnie dzisiaj. Proszę o komentowanie, chociażby "Okej" lub "Głupie".
8 komentarzy= nowy rozdział!!!
Nika
Super rozdział. :)
OdpowiedzUsuńWoooo, buzi buzi xD Super <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nn ;*
Dawaj dalej
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie x
OdpowiedzUsuńSuper rozdzaił czekam na następny ale czemu sie z nim pocałowała ona ma być z Niallem <3
OdpowiedzUsuńfajniutki ;)
OdpowiedzUsuńboskie :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie x
OdpowiedzUsuńAws *-*
OdpowiedzUsuńHaha lou ciągle z tym ślubem :D rozwalił mnie :D
Lece dalej
Buziaki :*
A.