niedziela, 23 listopada 2014

Rozdział 25

Przepraszam że tak długo mnie nie było.  Przepraszam że ten rozdział jest taki krótki.  Wena dopiero wraca, trochę ją wymusiłam. Mam nadzieje że nie jesteście na mnie źli.  Kolejny rozdział będzie dłuższy.  Obiecuje.

★ LOUIS ★
To był już 5 dzień odkąd Nicole zniknęła oraz 2 od kiedy ja i chłopcy obserwujemy jego kryjówkę. Jak do tej pory nikt tam nie wchodził ani nie wychodził. Tak bardzo się o nią bałem.  Chciałem tam wejść, dać mu w mordę i ją przytulić, e mieliśmy plan.  Tak bardzo brakuje mi jej dotyku.

☆ NICOLE ☆
-No mała, dziś wynosisz się z tego miejsca.
Nareszcie!  Wreszcie kolejna szansa na ucieczkę.  Po ostatnim razie ciągle trzymał mnie pod kluczem.  A pożywienie nosił mi trzy razy dziennie. A ja głodowałam. Byłam coraz bardziej głodna.  A przecież nigdy nie odczuwałam takiego burczenia w brzuchu,  nawet jak jadłam raz dziennie posiłek bo nie miałam kiedy jeść.  Musiałam jakoś zarabiać na życie.
-Masz tu ciuchy. Ubierz się i jakoś uczesz i umaluj.
Ty rzucił na łóżko ciuchy i wyszedł zamykając za sobą drzwi.  Co to jest.  Bluzka z dekoltem do piersi i do tego mini odsłaniająca dupe. Czy on upadł na głowę!  Podeszłam do "mojej" szafy i wyciągnęła krótkie spodenki i luźną bluzkę.  Weszłam do łazienki i zrobiłam wysokiego kucyka. Pomalowałam się na ciemne kolory i wyszłam.
-W co ty się ubrałaś?
Krzyknął Tyler.
-Na pewno nie te szmaty dla dziwek.
-To szkoda, bo za niedługo sama nią będziesz.
Wrzasnął i wyszedł na zewnątrz.
Co kurwa?! On chyba nie mowi na poważnie. Poszłam w jego ślady i wyszłam na zewnątrz.  Stał koło furtki i palił jonita.
-Chyba nie mówisz na poważnie?
Spytałam.
-A jak myślisz? Mam w chuj długów,  a obiecali mi za ciebie niezłą sumkę. Powiedział szczerząc się.  Podeszłam do niego i jebłam go w twarz.
-No tak!  Przecież musiałeś odegrać tą swoją scenkę ze zmieniłam się i nadal cię kocham. Jesteś żałosny!
-Zamknij się w końcu suko.
Zgasił peta i szarpiąc mnie za ramię prowadził w stronę domu.

★LOUIS★
-Kurwa widzieliście to?!!
Krzyknąłem na cały samochód.  Chłopcy tylko wpatrywalil się we mnie z szeroko otwartymi oczami.
-Ccchce ją oddać do prostytucji....
Powiedział cicho Niall.
-To jest ten moment.  Przeszkodzimy im wtedy. Rozpisaliśmy co i kiedy zrobimy.  Powinno się udać.
-Chłopcy muszę zadzwonić.
Wyszedłem z auta i wybrałem numer. Sami nie damy w tym rady.
- Cześć Mike.
-Tomlinson?  Ile razy mówiłem ci żebyś zwracał się do mnie komisarzu Gorg.
-Okej, okej. Mam dla was świetną sprawę.
-W co znów się wpakowałeś?

                                                     Niki

7 komentarzy:

  1. O jezu. Kocham tego bloga. Tylko czemu w takim momencie przerwałaś?? Ja chce kolejny rozdział! Teraz zaraz!! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział! Cieszę się że już wróciłaś!! xx kc xx

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurde nie mogłam się doczekać ten rozdział jest taki awpmexijw *.*
    -@xCuteNiallxx

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że dodałaś rozdział. Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Swietne swietne i jeszcze raz swietne. Przeczytalam wszystkie rozdzialy w jeden dzien i chce wiecej <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jej wkońcu kobieto mówiłam ci że nigdy cie nie zostawie? Tak? To mówie ci jeszcze raz . Niemoge się doczekać nexta mam nadzieje ze nastempny będzie dłuższy.Pozdrawiam i życze weny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne, chcę więcej, pisz dalej :) <3

    OdpowiedzUsuń