piątek, 7 lutego 2014

Rozdział 2

Po skończonej walce, w której wygrał Louis udaliśmy się do jakiegoś pobliskiego baru gdzie mieliśmy się z nim spotkać. W czasie drogi do pabu wiele się dowiedziałam o chłopakach. Wyglądali na groźnych i tacy byli, ale mieli też inne cechy jak mili, uprzejmi i zabawni. Weszliśmy do naszego celu i od razu zamówiliśmy po drinku. Rozmawialiśmy, kiedy do baru wszedł Lou. Wszyscy zaczęli klaskać, a chłopcy wstali i zaczęli gratulować chłopakowi. Nawet Claudia wstała i przytuliła się do niego co spotkało się z zazdrosnym spojrzeniem Stylesa. Gdy wszyscy się już wyściskali, Louis mnie zauważył i podszedł do mnie.
- Hej jestem Louis, to ty jesteś  ta nową która się tu wprowadziła? - spytał i wyciągnął dłoń w moją stronę.
- Tak, jestem Nicole- podałam mu dłoń, którą uchwycił i pocałował jej wierzch.- Widziałam twoją walkę byłeś na prawdę dobry Louis.- powiedziałam
- Dzięki, ale mów mi Lou lub Tommo tak jak inni. Oczywiście kuple i przyjaciele bo inne osoby od razu by już oberwały.- od powiedział mi i uśmiechnął się przyjaźnie.
- Okej, nie ma sprawy. Miło było was wszystkich poznać, ale muszę już iść mam masę rzeczy do rozpakowania.Do zobaczenia!- zwróciłam się w stronę ich wszystkich i miałam już odchodzić, gdy ktoś złapał mnie za ramie.
 
- Zaczekaj! Odprowadzę cię.- odwróciłam się i zobaczyłam Louisa.
- Dzięki Tommo, ale sama sobie poradzę- od powiedziałam.
- Nalegam, a tak w ogóle to nie znasz zbytnio tego miasta i możesz się zgubić albo ktoś cię napadnie.- nie odpuszczał.
- No dobra. Chodź!
Szliśmy w stronę mojego domu. Coraz więcej dowiadywałam się o Tommo. Lubi kolor czerwony, bójki uliczne, ma 4 siostry, ale już dawno z nimi nie mieszka. Gra w piłkę nożną w Doncaster Rovers i kilka dziewczyn się w nim kocha, ale ja raczej sądziłam że trochę więcej niż kilka. Był bardzo przystojny, miał lekki zarost, a jego brązowe włosy były ułożone w nieładzie co dodawało mu większego pożądania u dziewczyn. Szłam ulicą razem z nim rozmawiając i każda dziewczyna która nas zobaczyła, mogłabym przysiąść chciała zabić mnie wzrokiem. Nawet nie zauważyłam gdy minęliśmy mój dom.
- Dziękuje Lou że mnie odprowadziłeś. Było miło.- powiedziałam.
- Mi również miło było cię poznać Nicole..
- Mów mi Nici, tak będzie lepiej.
- Okej Nici, a więc... mieszkasz tutaj?- spytał się mnie i wskazał palcem na mój dom.
- Tak, czemu pytasz?
- Bo ja mieszkam tu!- wykrzyknął i wskazał teraz palcem na dom który znajdował się po lewej stronie mojego.
- Naprawdę? Co za zbieg okoliczności!- mogę przyznać że cieszyłam się z tego.
- No to super! To co ty na to że zapraszam cię na mój dzisiejszy mecz. Jest o godzinie 20, a jak chcesz mogę po ciebie wpaść o 7 p.m. i razem udamy się na stadion.
- Dzięki za zaproszenie. To dobry pomysł i tak bym nie trafiła bo nie wiem gdzie to jest.- uśmiechnęła się przyjaźnie na co Lou się zaśmiał.
- No tak zapomniałem! No to będę o 19. Pa!- cmoknął mnie jeszcze w policzek i oddalił się do swojego domu, a ja do swojego. Ten Louis nie jest wcale taki zły jak mówiła Claudia. Jest nawet miły i zabawny i tak cholernie pociągający. Chwila co?! Nie wróć! Nie myśl o nim w ten sposób. Spojrzałam na zegarek dochodziła 16. Postanowiłam wypakować resztę swoich rzeczy, a potem wyszykować się na mecz. Było już 10 po 19 a Lou jak nie ma tak nie ma. W swoim stroju postanowiłam udać się przed dom. Od razu zauważyłam Tomlinsona który darł się na jakiegoś chłopaka, widać było że był młodszy od niego i przestraszony.
- Spróbuj zrobić tak jeszcze raz a gorzko tego pożałujesz jasne.- chwycił go za bluzkę i podniósł, tak że chłopak był kilka centymetrów nad ziemią.
- Louis co ty do cholery robisz?!!- krzyknęłam a chłopcy od razu na mnie spojrzeli. Lou puścił tego drugiego i rzucił mój tylko krótkie "Spieprzaj!" na co tam ten od razu pobiegł jak najszybciej się działo.
- Co to w ogóle było Tomlinson?!- wysyczałam przez zaciśnięte zęby.
- Nic takiego, po prosu mnie zdenerwował, a moi kumple i Claudia chyba mówili ci już że ze mną się nie zadziera hmm..?
- Tak mówili. - powiedziałam już trochę bardziej uspokojona.
- No widzisz mała. Idziemy?- spytał
- Tak i nie mów już tak do mnie więcej- wysyczałam.
- Okej nie bulwersuj się tak... mała, haha- roześmiał się, ale po chwili przestał bo zmroziłam go wzrokiem. Na stadionie dotarliśmy po 20 minutach. Lou zaprowadził mnie na trybuny i oznajmił że musi się przebrać i rozciągnąć. Zgodziłam się a on po chwili zniknął już z szatni.
- O hej Nicole!- usłyszałam znajomy głos, odwróciłam się i zauważyłam Claudie z chłopakami.
- Hej!- od powiedziałam im.
- Co ty tu robisz?- spytał Niall który usiadł obok mnie.
- Lou mnie zaprosił. - od powiedziałam krótko.
- Ooo to fajnie, my też przyszliśmy mu kibicować. - powiedziała radośnie dziewczyna. Po kilkunastu minutach rozpoczął się mecz, który trwał 90 minut. Zakończył się wynikiem 3:0 z czego Lou strzelił 2 brami i zaliczył 1 asystę. Po skończonym meczu razem z Claud i chłopakami zeszliśmy na boisko do Tommo.
- Siema stary! Świetny mecz!!!- przywitał się z Harry, a potem każdy po kolei. Ja byłam ostatnia, gdy się z nim witałam Tomlinson lekko mnie przytulił. Zaczęliśmy rozmawiać o meczu, a Louis opierał się o mnie barkiem. Po naszej kilku minutowej rozmowie usłyszeliśmy głos jakiejś dziewczyny.
- Tomlinson podobno nie jesteś gotowy na związek i miłość, a dziwkę sobie sprowadzasz?!!!
 
Drugi rozdział za nami!! Dziękuje za prawie 400 wejść! Podoba wam się rozdział? Zostawcie po sobie ślad w komentarzu chociażby " przeczytałam", "fajne" lub "beznadzieja". Tylko proszę zostaw po sobie ślad!!
Nika

8 komentarzy:

  1. Hej swietny rozdział kiedy kolejne nie moge sie doczekać kocham cie :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie prosze dodaj szybko kolejna czesc

    OdpowiedzUsuń
  3. super masz talent <3 kocham cie moja bff :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam.Fajne.Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Matko, przepraszam!!! Kompletnie zapomniałam o tynk blogu :) Rozdział cudowny!!! Ta historia zaczyna mnie wciągać.... ;* No nic, lecę czytać 3 <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny rozdział! To się dopiero zacznie :D
    Lece dalej :D
    buziaki :*
    A.

    OdpowiedzUsuń