środa, 12 marca 2014

Rozdział 8

- Nicole nie wiedziałem że masz nowego chłopaka- powiedział Tyler., a ja popatrzałam na Louisa znacząco.
- Po gówno ci to. To moje życie i moje sprawy z kim jestem.- skłamałam. Wszyscy się na nas patrzyli, ale nic nie powiedzieli, chyba zajarzyli o co chodzi.
- Fakt, ale jesteś też moją byłą dziewczyną więc chciałbym się dowidzieć kto to jest.- on był taki wkurwiający.
- Nie słyszałeś co mówiła! To nie twoja sprawa, lepiej się odwal, albo dziś już nie zagrasz!- do rozmowy wtrącił się Louis. Zaskoczyło mnie to co powiedział, ale z drugiej strony mi ulżyło że stawia się za mnie i gdy będzie trzeba mnie obroni przed moim byłym.
- A może to twoja sprawa chłoptasiu. Myślisz że się ciebie boję. A z tobą- wskazał palcem na mnie- Jeszcze nie skończyłem.- dokończył i udał się w stronę swojej drużyny "pieprzony kutas"- pomyślałam.
- Nicole, kto to był?- spytały się mnie równo dziewczyny z przerażenie w oczach.
- Nikt dla mnie ważny.- odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do nich.
- Dokończymy tą rozmowę później.- wciął się Tomlinson- Porozmawiamy sobie po meczu- zwrócił się w moją stronę- Trzymajcie kciuki!- krzyknął i zniknął. Mecz na początku był spokojny, ale później wstąpiła walka. Piłkarz Doncaster Rovers wykorzystywali każdą szansę, gdy przejmowali piłkę. Po pierwszej połowie nasi zawodnicy prowadzili z przeciwnikami 5:3. Tommo i Tyler ciągle posyłali sobie złowrogie spojrzenie. Mam cichą nadzieję że po tym meczu zniknie z mojego, naszego życia na zawsze. Po skończonym meczu, w którym Tomlinson strzelił 6 bramek mecz zakończył się wynikiem 8:5. Postanowiliśmy z tej okazji pojechać do domu Harrego zrobić małą imprezkę. Razem z nami udała się też Sophia i Eleanor, co pojawiło się z krzywymi minami z mojej i dziewczyn strony. Podzieliliśmy się na dwa auta. W pierwszym pojechał Liam, Sophia, El, Zayn, Pezz i Dan. A w drugim: ja, Louis, który był kierowcą, Harry, Claudia i Nialler. Po około 30 minut dojechaliśmy pod dom z czerwonej cegły z wielkim ogrodem. Horan i Malik oraz pilnująca ich Edwards, poszli do bliskiego sklepu po jakieś procenty, a ja z resztą weszłam do domu by przygotować potrzebne przekąski do napoju. Po godzinie wszyscy byli już u Stylesa i zaczęli świętować. Leciała piosenka do której właśnie tańczyłam z Liamem. Po minucie usłyszałam jakiś głos nad moim uchem.
- Odbijamy?- spytał. Louis! Odwróciłam się i zobaczyłam go. Stał jak zawsze uśmiechnięty w moją stronę.
- Okej.- powiedziałam. Tańczyliśmy przez trzy kolejne piosenki. Po ponad dwóch godzinach od domówki alkohol dawał się we znaki. Postanowiłam pójść na balkon i się przewietrzyć. Stałam oparta rękami o barierkę i przyglądałam sie temu miejscu. Nigdy nie widziałam tego miasta z takiej perspektywy. Księżyc świecił na niebie, a wokół niego kilkanaście gwiazd. Przed sobą miała drzewa, które były w pełni dojrzałym zielonym kolorze. Kilka owadów wraz z komarami latały nie daleko światła z latarni.  Po chwili zauważyłam też wiewiórkę, która zaczęła się wspinać wzdłuż drzewa Dębu. Ten widok był niesamowity. Stałam tam jeszcze przez chwilę, dopóki nie zrobiło mi się zimno. Miałam już wrócić, gdy poczułam otaczające mnie ciepło i przytulające do swojego torsu. Ktoś objął mnie rękami z przodu po czym od razu wiedziałam kim jest. Na jego prawej ręce wytatuowany był ptak, taki jaki miał właśnie on. Chłopak położył swoją brodę na moim ramieniu i nadal otaczał mnie niesamowitym ciepłem.
- Louis?- spytałam.
- Skąd wiedziałaś?
- Twój tatuaż na prawej ręce. - odpowiedziałam.
- Czyli znasz już moje wszystkie tatuaże, a nie znasz mnie?- spytał.
- Znam cię, ale nie aż tak dobrze.- powiedziałam. Chłopak odwrócił mnie w swoją stronę, teraz patrzeliśmy sobie w oczy. Ja w jego piękne błękitne tęczówki jak spokojny ocean, a on w moje jak czyste niebo.
- A więc zaufaj mi.- powiedział cicho i zbliżył swoją twarz do mojej. Nie zastanawiając się dłużej wpił się w moje usta, a ja od razu oddałam pocałunek. Nie wiem dlaczego. Może od dawna tego potrzebowałam. Potrzebowałam bliskiej mi osoby. Oderwaliśmy się od siebie chwilę później gdy zabrakło nam tlenu.
- Chodź zrywamy się.- powiedział Tommo i złapał mnie za rękę prowadząc do wyjścia...
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Za nami już kolejny rozdział. Dziękuje za komentarze i wyświetlenia, bo niedawno dobiliście do 3.000. Jak myślicie co się stanie? Louis wykorzysta Nicole? Może to ona wykorzysta jego? A może on naprawdę zaczął kochać? Chcę wam jeszcze napisać, że to od was zależy kiedy pojawi sie nowy rozdział i z jaką długością. Im więcej komentarzy tym będzie szybciej i będzie dłuższy!!! Pamiętajcie o zasadzie!!!
5 komentarzy= nowy rozdział!!!
Nika

9 komentarzy:

  1. Nie, nie, nie, nie! Niech ona z nim nie idzie! Ja mu jakoś jeszcze nie ufam... ;/
    Sam rozdział jest cuuuudoownyy <3
    Czekam na następny ;*

    U mnie już jest #12 :D Zapraszam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej, niech z nim właśnie idzie. Rozdział świetny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. nie nie a co muwił Niall on ją wykożysta !!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział. Wydaje mi się, że Louis ją wykorzysta, ale może być też tak, że zaczął kochać. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. no nie niech ona z nim nie idzie albo niech pójdą a Niall ja zabierze ona powienna być z Niallem. Świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  6. fajny podoba mi się jak zawsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super ! <3 Dalej ! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie, nie, nie ona nie może tam pójść! Fantastyczne x

    OdpowiedzUsuń
  9. Oh mam nadzieję, że jej nie zaliczy!
    Lece nn
    Buziaki:*
    A.

    OdpowiedzUsuń